Koncert gestów

Data publikacji: 27 Maj 2013

Koncert gestów

 

Gesty lub ich brak mogą powiedzieć nam więcej niż słowa. Niedościgłym wzorem w kwestii komunikacji niewerbalnej są Japończycy. Dla obywateli Kraju Kwitnącej Wiśni nie ma gestów przypadkowych, a wymiana uprzejmości nie ogranicza się tylko do kurtuazji. Jeśli nie wypływa ona z naturalnego szacunku, to nie ma absolutnie żadnej wartości. Stąd też bierze się rezerwa, z jaką Japończycy podchodzą do poklepywania obcych po ramieniu, i uwaga, jaką poświęcają subtelnym z pozoru znakom. Doskonałym tego przykładem jest Kyūdō. To ceremonialne łucznictwo wywodzące się z tradycji samurajskich, w którym najważniejsze jest zachowanie geometrii ruchów. Podobnie jest z kaligrafią, ceremonią parzenia herbaty czy układania kwiatów. Prawdziwą sztuką jest również przekazanie wizytówki. Podaje się ją obiema rękami z delikatnym ukłonem. Niedopuszczalne jest odebranie jej dwoma palcami jednej ręki i schowanie do tylnej kieszeni spodni - ten sposób ukazuje brak poważania dla nazwiska i osoby rozmówcy.

 

Podobną wagę do gestów przykładają muzycy. Dla Tadeusza Wieleckiego, wybitnego polskiego kontrabasisty i kompozytora, gestem muzycznym jest „…rodzaj muzycznego zdarzenia, którego nie da się zredukować do prostej postaci bez uszczerbku dla zasadniczej jego funkcji, to jest funkcji elementu muzycznej akcji.(…). Nie będzie gestem po prostu motyw, czy jakaś abstrakcyjna komórka dźwiękowa. W gruncie rzeczy chodzi o przeniesienie na teren muzycznego dyskursu zasady gestu, jako odruchu ciała. Odruchu zawierającego przekaz, choć obywającego się bez słów.”.

 

Połączenie japońskiej perfekcji i maestrii gestu muzycznego odnajdziemy w komunikacji wizualnej. Gdzie? Podziwiając kunszt najlepszych aplikatorów. Patrząc na nich podczas pracy ma się wrażenie oglądania prawdziwej pantomimy w najlepszym tego słowa znaczeniu. Już sama ceremonia przygotowania materiałów wymaga uwagi. Następnie niczym partytura rozwijane są kolejne bryty folii, która za chwilę zostanie przyklejona do powierzchni samochodu, witryny, ściany lub przedmiotu. Do synchronizacji działań, niczym batuta u dyrygenta, służą rakla i opalarka. Każdy ruch musi być tutaj perfekcyjny. Nie ma miejsca na fałszywe dźwięki. Każdy z nich oznacza katastrofę dla całej orkiestry. W miarę postępu prac na czołach uczestników tego spektaklu pojawiają się perełki potu, które stopniowo zamieniają się w krople spływające po twarzy. Świadczą one nie tylko o ogromnym skupieniu, ale i wysiłku zarazem. Stopniowo całość zaczyna się układać w jedną kompozycję - wizualny obraz utkany tysiącem gestów. Zwieńczeniem jest nagły ruch nożyka przecinającego materiał. Finał wieńczy dzieło. Owacja na stojąco. Publiczność szaleje.

 

Powyższy opis to nie fikcja. Każdy może uczestniczyć i zobaczyć taki koncert, maestrię gestów i samurajskiej sztuki. Wystarczy przyjść do hali 5a na Mistrzostwa Polski w Aplikacjach Samochodowych – 4th Polish Car&Wrap Championship. Areną zmagań są targi Euro-Reklama w dniach 21-24 maja. Oprócz popisu najlepszych aplikatorów w Polsce, będzie można zobaczyć specjalną strefę „Interior Design”. Zostaną tam pokazane zastosowania różnych rodzajów folii na przedmiotach codziennego użytku. La grande finale to ustanowienie rekordu świata w aplikacji samochodu – legendy. Będzie to kultowe Porsche, tym razem w najnowszej wersji Cayman 2013. Atrakcji i niespodzianek nie zabraknie też dla naszych gości. Każdy będzie mógł spróbować swoich sił w sztuce aplikowania pod okiem certyfikowanych instruktorów, a najlepszym wręczymy nagrody.

 

Serdecznie zapraszam na prawdziwy spektakl wizualny, nie tylko dla wytrawnych koneserów i znawców tematu.

 

dr Łukasz Mikołajczak

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama