Kalendarium

09-11.01.2024 · Viscom, Düsseldorf

30.01-02.02.2024 · RemaDays, Nadarzyn

30.01-02.02.2024 · ISE, Barcelona

19-22.03.2024 · FESPA, Monachium

03-05.09.2024 · Warsaw Print Tech Expo, Nadarzyn

Rewolucja czy stagnacja?

Data publikacji: Luty 2013

Rewolucja czy stagnacja?

 

Autor: Piotr Ferensztajn

 

E-papier zużywa tylko 1/80 energii pochłanianej przez LCD. Jest lekki i poręczny, a wyświetlany przekaz pozostaje czytelny nawet w świetle słonecznym. Wydawałoby się, że technologia idealnie nadaje się do zastosowań viscom. Dlaczego nie opanowała jeszcze rynku?

 

Prace nad e-papierem trwają od lat. Eksperci twierdzą, że technologia ta przyczyni się do przełomu. Z pewnością e-papier posiada znaczną przewagę nad nosnikami innego typu: raz wyświetlony obraz nie pobiera prądu aż do momentu, gdy nie zostanie odświeżony. Zapewnia to bardzo niskie zużycie energii i nie obciąża nadmiernie środowiska naturalnego. W zastosowaniach zewnętrznych wiele z tradycyjnych wyświetlaczy potrzebuje dodatkowych źródeł zasilania, by zwiększyć jasność bądź poprawić jakość obrazu. E-papier korzysta ze światła, zamiast z nim walczyć, dzięki czemu może być zasilany baterią.

 

Niezmierzony potencjał?

 

Dzięki niewielkiej wadze, e-papier nie wymagają skomplikowanych metod instalacyjnych. Kąt widzialności na nośniku wynosi w jego przypadku 180 stopni, a obraz posiada wysoką rozdzielczość oraz żywe barwy. Technologia wykorzystuje te same pigmenty, co tradycyjna branża drukarska. Różnica polega na tym, że e-atrament składa się z milionów niewielkich kapsułek, zawierających małe cząsteczki zawieszone w cieczy. Cząsteczki barwy białej posiadają pozytywny ładunek elektryczny, zaś te o barwie czarnej ładunek negatywny. W zależności od rodzaju wytworzonego pola elektrycznego, część z nich przesuwa się ku górze, a część ku dołowi; w ten sposób powstaje obraz.

 

Elektroniczny atrament może zostać użyty w odniesieniu do jakiegokolwiek medium: szkła, plastiku, metalu. Wystarczy nałożyć go na plastikową folię, a tę na warstwę zawierającą system obwodów elektrycznych tworzących matrycę pikseli. Tak powstałym laminatem można pokryć każdą powierzchnię – a zatem wszystko może stać się potencjalnym wyświetlaczem.

 

W maju 2011 roku firmy E Ink i Epson zaprezentowały e-papier o rozdzielczości 300 dpi. Wyświetlacz ma rozmiar 9,68 cala i składa się z 2400x1650 pikseli, dzięki czemu może wyświetlać nawet skomplikowane techniczne diagramy czy ilustracje w rozdzielczości przeznaczonej do druku. W czerwcu Fuji Xerox zaprezentowało kolorowy e-papier, który nie filtrował barw, lecz wyświetlał czerwień i cyjan po ustawieniu dla każdej z nich osobnych parametrów pola elektrycznego. Fuji tworzy obecnie wyświetlacz pracujący w CMYK-u i twierdzi, że nowe urządzenie osiągnie gamut kolorów szerszy niż ten spotykany w czasopismach. W listopadzie Plastic Logic i Epson ogłosiły, ze udało im się skonstruować moduł wyświetlający złożony z czipu zintegrowanego z elastyczną powierzchnią; ma on umożliwiać czytelne zastosowania w przypadku wyświetlaczy do 5 cali, mieć grubość poniżej 400 mikronów i 15-milimetrowy promień zgięcia.

 

Nieunikniona stagnacja?

 

Jednak pomimo tych zapierających dech w piersiach osiągnięć wielu ekspertów narzeka na stagnację na rynku. Właścicielem patentów związanych z technologią e-papieru jest firma E Ink. Wprawdzie udziela ona licencji innym producentom, lecz dzięki zarejestrowanym patentom właściwie nie ma konkurencji. W listopadzie korporacja ogłosiła, że pozwała do sądu firmę Trekstor GmbH o naruszenie jej patentów w produkowanych przez Trekstor czytnikach e-booków Pyrus i 4Ink. Trzy miesiące wcześniej E Ink ogłosił kupno swojego jedynego poważnego konkurenta na rynku, firmy SiPix. Bridgestone i Mirason wycofały się z branży, a Pixel Qi z powodu dużej straty konkurencyjnej nie stanowi dla E Ink żadnego zagrożenia.

 

Papier o rozdzielczości 300 dpi do tej pory nie znalazł szerszego zastosowania komercyjnego. E Ink ogłasza kolejne urządzenia prototypowe – czytniki nut, światła drogowe, pasy dla pieszych, systemy oznakowań, komputery na rower czy kajak – lecz żadne z nich nie osiągnęło rynkowego sukcesu, a większość nie weszła nawet do szerszej dystrybucji. Wyświetlacze EPD (ElectroPhoretic Display) wciąż nie zastąpiły tradycyjnych systemów oznakowania i wydaje się, że nawet nie podejmują walki na komercyjnym ringu. W dodatku Samsung zapowiedział, że w 2013 roku odbędzie się premiera wyświetlaczy EWD (Electrowetting Displays), które wyprą technologię e-atramentu z rynku.

 

Niektórzy twierdzą, że zmiana nie musi koniecznie oznaczać postępu, a technologia w obecnej wersji osiągnęła szczyt efektywności i nie potrzebuje ulepszeń. Być może jest tak w przypadku czytników e-książek. Kto jednak nie zwróciłby uwagi na kolorowy, e-papierowy citylight o rozdzielczości 300 dpi? Który z reklamodawców nie chciałby ściągnąć na taki komunikat uwagi? Wydaje się więc, że producenci mają jeszcze sporo do zrobienia.

 

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama