Rok orła

Data publikacji: Styczeń 2012

Tekst: Andrzej Ludwik Włoszczyński


W poprzednim numerze magazynu VISUAL COMMUNICATION anonsowałem moje prace nad projektem Orli Dom, mającym na celu zaprojektowanie herbu Rzeczypospolitej w wersji bardziej przyjaznej użytkownikom. Niedawno zakończyłem prace nad tym projektem, starając się wypracować taki kształt, który pozwoliłby na lepsze eksponowanie, a i posiadający odmiany przyjazne różnym mediom, nie tracąc przy tym w ekspozycji nic ze swego miana – Orła Białego. Moment finalizowania projektu przypadł na kilka ważnych wydarzeń dotyczących orła, o których chciałbym wspomnieć przy okazji podsumowywania przedsięwzięcia.

 

Czy projekt się udał każdy może ocenić sam. Na stronie internetowej orlidom.pl dostępna jest „Księga herbu małego – koncepcja wersji użytkowych herbu i godła RP”. Co zawiera księga? Przede wszystkim jest maksymalnie rysunkowa. Rozpoczyna ją – na 15 rozkładówkach – prezentacja wersji herbu i godła wraz z odmianami grubości rysunku. Każda wersja i odmiana ma odnośnik do pliku źródłowego. Oprócz kolorowych wersji są także np. wersje monochromatyczne ze szrafowaniem, według kodu heraldycznego barw, w dwu gęstościach linii szrafowania. Zapewne zdziwi co niektórych, taka wersja zawarta w księdze, z czarnym orłem, ale to wersja do specjalnych zadań i wbrew pozorom wcale nie do druku orła w kolorze czarnym, co najwyżej do druku w wersji negatywowej, wypuszczenia w apli orła białego. Trudno bowiem prezentować biel znaku na bieli kartki przy całkowitym braku obrysu, stosuje się więc odwrócenie pozytyw/ negatyw. To istotna informacja, bo jak poczytacie niżej niektórym się to niestety myli. Wersja ta ma z założenia dwa podstawowe przeznaczenia – o jednym wspomniałem wyżej, drugim zaś jest tłok. Można też tę wersję stosować przy innych technikach lub materiałach, jak choćby wycinanie białego orła np. w styropianie, by wyglądał bardziej na naszego orła, a nie dziwaczny kształt orłopodobny, jaki spotkałem w Internecie, na stronie firmy ATIC – Krzysztof Smoliński. Oprócz powyższej części prezentacyjnej, wersji i odmian, księga zawiera również karty specyfikujące, jak np. tabela zakresów stosowania wersji zależnie od materiału i technik wykonania. Obowiązkowym elementem jest naturalnie specyfikacja koloru, opracowana w dość szerokim zakresie, choć nie wyczerpująca wszystkich możliwych do wyspecyfikowania systemów. Kolejne kilka stron zajmują tabele oddziaływania koloru tła na poszczególne wersje herbu lub godła, z uwzględnieniem tak teł jednorodnych, jak i niejednorodnych (fotografia).Oprócz powyżej przedstawionych są także karty prezentujące budowę pola ochronnego, multiplikacji i ogólną geometrię orła.

 

Zdaję sobie sprawę że zakres opracowania mógłby zawierać bardziej szczegółowe specyfikacje i normalizacje, jako że zakres stosowania i pojawiające się przy tej okazji problemy są znacznie szersze, czasami marginalne, ale bardzo istotne dla jednorodności przedstawień herbu czy godła. Aby jednak móc rozszerzać specyfikowanie niezbędne są testy, które już przy takim zakresie opracowania okazały się i czasochłonne i kosztowne, przez co z niektórych zrezygnowałem. Możliwe jest zatem, że niektóre z wersji będą wymagały korekt.

 

Przedstawione wyżej opracowanie nie zawiera części teoretycznej, wprowadzającej i opisującej, tak problemy, jak i odniesienia historyczne. Materiały te są sukcesywnie umieszczana na stronie internetowej projektu Orli Dom.

 

W tle domu

 

Nie sądziłem że moment mojego finalizowania projektu Orli Dom zbiegnie się z paroma innymi wydarzeniami dotyczącymi orła. Jako, że to był listopad – nasze Święto Niepodległości 11 listopada – należało i słusznie oczekiwać okołorocznicowych tematów dotyczących orła i barw. No i były, jak zwykle, czyli jeden z dwóch razy do roku (drugi to 3 maja), a potem sza w temacie.

 

Afera z logo PZPN, zamiast herbu Polski, na koszulkach „narodowej”, podobno, reprezentacji piłki nożnej przebiła wszystko, co rocznicowo o godle napisano. Rozpętała się nie tyle burza, co ostre gradobicie, władz PZPN, a w szczególności Pana Lato, który, jako niegdysiejszy reprezentant Polski ma dość specyficzny ogląd spraw Godła. Prezes PZPN zabierając głos w tej drażliwej dla kibiców i nie tylko sprawie prezentuje dość niecodzienne stanowisko. W wywiadzie dla portalu Wiadomości24.pl padają słowa: „wiele reprezentacji gra z logo związku, a nie godłem narodowym, a on sam musiał grać z orzełkiem, który nie miał korony i nikomu to nie przeszkadzało”. Musiał? Czy mam rozumieć że teraz odreagowuje tamtą traumę? Wcześniej – w wywiadzie dla Przeglądu Sportowego (info za onet. pl) Pan Lato łaskaw był stwierdzić dobitnie: „To godło schodzi na psy!” w takim oto kontekście: „A nikt nie jest oburzony, że przed każdym meczem kadry stoją kilometrowe stragany pełne fajansu z godłem państwowym, który płynie do nas statkami z Chin? To godło schodzi na psy! Dlaczego o to nie ma hałasu?” zapominając zupełnie, że swego czasu, co przypomnieli internauci, sam ten „fajans” reklamował w telewizyjnym Mango.

 

Jakby na sprawy nie patrzeć – PZPN leży na łopatkach. We wszystkich sondażach, jakie widziałem, orzełek wygrywa 9:1, ma być i koniec, co ma swoją wymowę. Żeby nie być gołosłownym sondaż IIBR dla tygodnika Newsweek Polska, za portalem media2.pl: „Polacy zdecydowanie opowiedzieli się za „orzełkiem” (88 %), z kolei nowe logo PZPN wybrało tylko 2 % badanych. Aż 10 % badanych nie miało zdania w tej sprawie”. W Internecie ruszyły też grupy nacisku, pod hasłem „nie kupuję koszulki bez orła” i nie ma zmiłuj się, nie kupują, tu nie pomogą żadne zachwycenia własnym logo pana prezesa PZPN. Prezes jednak przemyślał, zrozumiał, przeprosił kibiców i przywrócił orzełka na koszuli.

 

Przy okazji tychże koszulek, bez orła, wpadkę zaliczyła Biedronka z Adidasem. Sieć Biedronka wprowadziła do oferty gadżety kibica, na jednym z nich na dziwacznej tarczy herbowej dzielonej w 2 pasy, biały i czerwony, posadowiony nasz orzeł, tyle że czarny.

 

Z kolei Adidas chcąc uszczknąć coś z tego szału kibicowania na Euro wypuścił koszulki, jak najbardziej z godłem, tyle że orzeł bez korony i wyglądają, jak repliki koszulek z 1974 roku, co młodsi natychmiast wytknęli, starsi, co pamiętają, wiedzą o co chodzi – Wembley. Z dwojga złego, jak by nie patrzeć, lepszy Adidasowy, bez korony, za to z okresu chwały, niż Biedronkowy, z koroną ino czy to nasz, bo czarny i na jakiejś dziwacznej w kształcie tarczy, na dodatek dzielonej w barwy narodowe. A skoro o koszulkach, to jeszcze anty-przykład, wywijania orłem na patriotyczna nutę „Koszulka patriotyczna Orzeł Sport” ze strony surgepolonia.pl. Niejako dla rozluźnienia, wbrew pozorom, mamy też inne oblicze Orła a właściwie specyficzne przeczulenie „na hasło”. Oto blogerka donosi do prokuratury, a „Fronda” skrzętnie upublicznia, że Tymon Tymański znieważył Godło, choć ona tego nie widziała, ani nie słyszała, ot doczytała się tytułu utworu „Dymać Orła Białego” i bach w dąs, tyle tylko, że żadnej obrazy godła nie ma, wystarczyło posłuchać piosenki - „Nikt nie będzie nam bezkarnie i bezwstydnie wszem i wobec lżyć, upadlać, lekceważyć, skalać, szmacić i centralnie dymać Orła Białego” – śpiewa Tymański. No i z niezdrowych konfabulacji, co za tytułem idzie, wyszło co wyszło. Ogólnie rzecz biorąc niezły orli taniec, co nieco chocholi, co nieco z przytupem głową. A Orzeł siedzi... patrzy... i dziwuje się....

 

To jednak wcale nie koniec zamieszania z Orłem naszym, jakiś widać okres jakiś taki nieprzychylny, może to przez to ocieplenie.... Oto w Onet. pl pojawiła się informacja z „Naszego Dziennika” o kolejnym braku godła RP: „Rządowa nowelizacja ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, która weszła w tym roku w życie, znosi obowiązek umieszczania godła państwowego na dyplomie magisterskim. Szczegóły wyglądu tego dokumentu sprecyzowała szefowa resortu nauki Barbara Kudrycka w wydanym 1 września rozporządzeniu. Nie ma tam ani jednego słowa o godle państwowym.”

 

Uczelnie, co prawda, się nie spieszą, ale fakt faktem, że o godle zapomniano. Mnie tylko zastanawia, w tej całej sprawie jedno – czemu brak myślenia o ewentualnych skutkach PRZED, a jakoś dziwnie rozkręca się to myślenie PO fakcie.

 

Może i nie byłoby o czym pisać, poza traktowaniem tego wszystkiego jako ciekawostek na sezon ogórkowy, gdyby nie kilka spraw: po pierwsze, jednak, większość Polaków Orła traktuje poważnie. Po drugie, niestety, na poziomie wyższym niż skromny obywatel herb państwowy traktowany jest z dużą nonszalancją. Po trzecie zaś i najważniejsze, orle zamieszanie, czy to z jego brakiem, czy też wyglądem, ma swoje konsekwencje szersze, wizerunkowe, na arenie międzynarodowej. Nie jest bowiem tajemnicą, że nie mamy jednego dobrego, czy mniej dobrego, ale jednego, znaku promocyjnego Polski, konsekwentnie stosowanego i wspomaganego przez wszystkie instytucje, zatem godło powinno być takim wyróżnieniem właśnie konsekwentnie i jednolicie stosowanym. Niestety przykład, kuriozalny zupełnie, orła w wersji stosowanej oficjalnie w argentyńskiej Ambasadzie RP pokazuje, że rozbieżności dotyczą już nie tylko samego dziwacznego w detalach kształtu, ale i wchodzą na śliski grunt zaprzeczania jego mianu Orła Białego. Jaki to wszystko ma wpływ rzeczywisty na postrzeganie naszej kochanej ojczyzny w odbiorze globalnym? ano mało ciekawy co można wyczytać z opublikowanego właśnie raportu Country Brand Index 2011. Jest bardzo źle, choć jest lepiej. Sprzeczność tylko pozorna, bo lepiej to skok o 3 pozycje, niestety dla naszych aspiracji i możliwości skok to dużo za mały skoro na 113 państw awansowaliśmy aż na 79 miejsce. Prezes Zarządu firmy Codes Strategie, Jarosław Filipek w swoim tekście stawia pytanie: „Dlaczego jest tak źle z wizerunkiem i postrzeganiem Polski?” i dokładnie punktuje wszystkie braki naszego budowania marki. Ja mogę do tego pieca dołożyć jeszcze tej marki znak, czyli nasze godło. Mogę też podpisać się obiema rękami pod konkluzją Filipka: „Budowanie marki to proces długotrwały, ale przede wszystkim wymagający wizji i konsekwencji w działaniu. Takie podejście nie jest w naszym kraju ani popularne, ani uznawane za wartościowe.” Niestety u nas najtrwalsze są ciągłe prowizorki, co zresztą widać po historii koronowania naszego Orła, po zmianie ustrojowej, ale to już odrębny temat.

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama