Orzeł czy reszta?

Data publikacji: Listopad 2011

Tekst: Ludwik Andrzej Włoszczyński

 

Od 22 lat toczą się, z mniejszym lub większym natężeniem, boje o poprawienie rysunku herbu Orła Białego i samej Ustawy oraz uzupełnienie jej braków, jak widać bez echa. Nie ma jednak na podjęcie tego tematu woli politycznej, bo to gorący kartofel – parzy a nie wiadomo czy da się nim najeść.

 

W ubiegłym roku pisałem na blogu alw.pl o swoich przemyśleniach związanych z Godłem na marginesie artykułów Tomka Budzynia „Szacunek i cześć, i cześć” o identyfikacji Rzeczypospolitej i Agaty Kwiatkowskiej-Lubańskiej „Jaki CMYK twój?” o barwach narodowych, oba artykuły ukazały się w 2+3D (nr 37/2010). Zastanawiałem się ile jeszcze będzie takich głosów, wołających na puszczy, nim nastąpi jakakolwiek zmiana w obu opisanych kwestiach. Pisałem zresztą o na te tematy kilkakrotnie, a to zastanawiając się nad Ustawą i jej błędami, a to analizując koronę w godle, a to porównując misz-masz stron www naszych ministerstw z dobrymi przykładami ujednolicenia wizerunku instytucji rządowych w innych krajach, jak choćby Niemcy. Pisało o symbolice, ustawie, czy też bałaganie w wizerunku ministerstw, bardzo wiele osób – heraldycy, projektanci, dziennikarze i wielu innych. I co? ano coś tam się zaczęło w sferze dyskusji, coś wydawało się drgnęło... i się zacięło, i sprawa wisi niezałatwiona jak była. Przy okazji pokoncypowałem czego mi właściwie brakuje i co jest nie tak w tym naszym godle, oczywiście pomijając samą księgę herbu, czyli dokładną specyfikację znaku, bo to oczywista oczywistość i być powinna bezapelacyjnie. Abstrahuję też Ustawę i tego co w niej mamy pokazane, czyli sam herb w kolorze. Nie mamy za to żadnej oficjalnej wersji czarno-białej (achromatycznej). Jest oczywiście jakaś wersja używana na drukach urzędowych, ale to wersja „pieniężna”, nieoficjalna, skoro Ustawa o niej ani mru mru. Sankcjonuje ją właściwie prawo zwyczajowe, czyli „się używa, znaczy jest”. Zresztą ta wersja czarno-biała nie jest jedyną funkcjonującą w obiegu, sam parę lat temu tworzyłem nową dla Urzędu Zamówień Publicznych. Jedno mnie wtedy pamiętam zastanawiało – po co wersja achromatyczna uparcie powiela detale z wersji kolorowej? Czemu nie jest uproszczona? W dużych przedstawieniach to nie przeszkadza, problem pojawia się przy zmniejszeniach znaku. Orzeł Biały de facto jest wtedy w druku orłem czarnym, z racji mnogości szczegółów rysunku. Jedynie orzeł stosowany do tłoczenia (suchy tłok) jest rzeczywiście biały, tyle. że biały na bieli papieru, ale biały. Zastanawia brak w obiegu wersji dającej lepszy efekt bieli orła na apli, czerwonej lub czarnej w wersji faksowej.

 

ORLI DOM

 

Nie można się doczekać zmian czy choćby ich próby, to nie, szkoda gadać po próżnicy i... tak powstał mój „projekt Orli Dom”, stawiający sobie za cel użytkowość znaku, stworzenie wersji użytkowych herbu i godła RP – „herbu małego”, maksymalnie dostosowanej do różnych mediów i pozwalającej na poprawne stosowanie. Wersja uproszczona, tak w rysunku jak i odmianach, ze skodyfikowanym w księgę opisem zastosowań danej odmiany oraz użytkową specyfikacją koloru pozwalającą prawidłowo odwzorować herb – system Pantone, CMYK, RGB, web color, RAL. A także, co naturalne, zawierający komplet niezbędnych plików dla obu przestrzeni barwnych. Prezentowane już w ramach projektu koncepcje A i B nie są jeszcze finalnym opracowaniem w Niestety o ile proste jest testowanie w druku gorzej z testami zastosowania na innych nietypowych podłożach – skóra, szkło, metal, zastosowanie tłoku, haftu czy grawerowania. Ograniczone środki własne rozciągają testy w czasie, ale pozwalają też wprowadzać konieczne zmiany, czego przykładem choćby zmiana kształtu oka pozwalająca wykonać szablon orła. W ramach „projektu Orli Dom” powstaje też jego część teoretyczna, obejmująca materiały z zakresu historii i heraldyki. Projekt Orli Dom jest założeniem otwartym również na prezentację innych koncepcji i opracowań graficznych Orła Białego. Skupmy się jednak na konkretach, brakach dotyczących herbu z Orłem Białym, czyli tym czego ewidentnie nie ma, a być powinno moim zdaniem. Pokazałem te braki skrótowo w 2010 r., w tekście „Orle gniazdo”, więc zacytuję sam siebie: 1. Brakuje, przede wszystkim, wersji uproszczonej, bardziej „heraldycznej”, od tej nieco obrazkowej 3D, i zarazem o mniejszej liczbie szczegółów. Przede wszystkim jednak brak mi skodyfikowanych wersji tak herbu, jak i samego godła (Orzeł Biały). Również tej pełnej wersji. Po prostu brak wersji umożliwiających prawidłowe odwzorowanie w różnych sytuacjach, różnymi metodami i na różnych nośnikach. Wersja A jest podstawową pełną wersją herbu z Ustawy o godle. Nazwałem ją dla rozróżnienia „herbem wielkim”, jako że widziałbym tę wersję w zawężonym zakresie użytkowania, do specjalnych celów, szczególnie odtwarzania trójwymiarowego.Herb projektowany był przez prof Kamińskiego jako forma przestrzenna zaś wersja płaska oddaje tę przestrzenność cieniami. Również nieco zwężony ku dołowi kształt tarczy wynika z konkretnego zastosowania, czyli umieszczania godła na tyle wysoko by powstawało wrażenie idealnie pionowych boków tarczy. Już starożytni grecy znali sztuczkę z takim złudzeniem optycznym, wykorzystując je na potrzeby architektury. Inna sprawa, że tej sztuczki nie zastosował Kamiński, architekt, a wprowadził ją dopiero Andrzej Heidrich, przy okazji przywracania orłu korony. Ale, między bogiem a prawdą, nie ma żadnego racjonalnego uzasadnienia by taki kształt tarczy utrzymywać, naleciałość rodem z niemieckich herbów doniczkowych, jak i stosować w druku. Choćby więc z tego względu, oprócz wersji głównej (A), opisanej w Ustawie o godle, przydałaby się kolejna – z prostym kształtem tarczy, poprawnym heraldycznie. Wersję uproszczoną od B do G nazwałem roboczo „herbem małym” i widziałbym takową jako roboczą, do wszelkich pouczeń. Tak samo wynikającą z niej wersję samego godła, bez tarczy, od H do J. Wszystkie one pozwalają na bezproblemowe wykorzystanie herbu lub samego godła zależnie od techniki (druku, tłoczenia, grawerowania itp.) i materiału będącego nośnikiem. Tym sposobem pojawiły by się wersje herbu i godła RP całkowicie nieobecne teraz, a potrzebne niezmiernie. Pozostała by kwestia przypisania każdej z wersji odpowiedniej roli, jaką ma pełnić.

 

CZESKI PROBLEM

 

Nasz problem nieco przypomina podobny, z jakim zmagają się nasi sąsiedzi. Co prawda Czesi mają bardziej kłopot z kolejnymi wersjami kształtu ich herbowego lwa, ale i odwagę by proponować rozwiązania o których u nas jakoś nikt nie tylko nie pomyślał, a i bałby się posądzenia o obrazę symboliki. Mnie się to podoba choć i w wypadku lwa i orła, tak tak, oni maja i orła, trochę zastrzeżeń mam do kształtu samej głowy. Obie te próby, prezentowane za portalem Font.cz, uwspółcześnienia pokazują, że bać się nie ma czego i heraldyczne godła mają szansę być nie tylko nowoczesne, ale i nowe formy nie wywracają do góry nogami samego kanonu heraldycznego, no, może trochę. Choć w wypadku naszego godła to już nie jest tak istotne, jako że nasz orzeł od początku był z heraldyką na bakier. Te czeskie, jak i inne, próby unowocześnienia formy heraldycznej, na przykład przy okazji tworzenia spójnych identyfikacji władz państwowych, tak Niemiec, jak i Holandii czy Hiszpanii, pokazują nie tylko że formę figur heraldycznych można traktować bardziej współcześnie ale i wykorzystać zarazem takie prace do wypracowania jednorodności wizerunku urzędów państwa, tworząc i księgę herbu i spójną identyfikację jednocześnie.

 

MINISTERIALNIE

 

Idąc dalej tym tropem, można by się było pokusić również, czy może równocześnie, o wprowadzenie jednolitej identyfikacji naszych ministerstw. Sprawa z pozoru tylko jest prosta, jednak chyba warto byłoby takie działania podjąć i zostały podjęte nawet podjęte. Najpierw Aleksander Bąk opracował swoją wersję samego oficjalnego herbu Orła Białego i próbował zainteresować nią wszystkich, których to powinno zainteresować. Kolejne opracowanie dotyczyło już szerzej całej identyfikacji państwa i jego organów, ale znów jako przedsięwzięcie prywatne zupełnie, bo jakże inaczej to traktować skoro ma postać pracy dyplomowej pani Marty Gawin. Choć podejrzewam że to opracowanie zapewne sprawy i tak nie popchnie do przodu, nie spowoduje cudu w postaci opracowania jednolitej identyfikacji wszystkich jednostek rządowych, chociaż są w tej mierze podejmowane inicjatywy, bo jest i kolejny element istotny w tym całym układzie, nie do przecenienia – 4 lata kadencji i wybory. Na ile istotny to argument widać po pracach Olinsa, nad znakiem i strategią promocyjną Polski, zawieszonych wraz nadejściem nowego rządu PiS. Nie mógł się dogadać, co dziwne nie mógł znaleźć wspólnego języka z ekipą, która szermowała patriotyzmem i symboliką, wywijając nią na wszystkie strony i zamierzając nakazowo zrobić z nas patriotów. I można by przejść nad tym do porządku dziennego gdyby nie fakt, że zawisły również wtedy na kołku prace nad poprawieniem samej symboliki państwowej i ustawy o niej. Władza się zmienia i widzenie spraw również. Brak ciągłości. Po to więc by cokolwiek w tym względzie ruszyło potrzebny byłby raz konsensus, naszych ukochanych polityków, w tym względzie, a dwa konsekwencja w realizacji i wdrażaniu. A ze to mozołu dużo a medialność żadna, bo ani nie powstanie w miesiąc, ani pochwalić się że „to tylko dzięki nam”, ani wstęgi przeciąć przed kamerami, to i pewnie zostanie jak jest. Bo co prawda źle jest, ale…. Za soc mawiało się że najtrwalsze u nas są prowizorki. I pod tym względem nic się nie zmieniło. W przeciwieństwie do dwu wcześniej wymienionych projektów „Orli Dom” ma zupełnie inny cel i zakres opracowania – stworzenie wersji użytkowej herbu i godła RP – „herbu małego”, maksymalnie dostosowanej do różnych mediów i pozwalającej na poprawne stosowanie. Na dodatek cel realizuję bez oczekiwania na łaskawe spojrzenie i zainteresowanie władz, jako czysto prywatne idee fix. Co mi się jeszcze, przy okazji takiego opracowania, marzy? Ano marzy mi się taki drobiazg – nowy krój pisma, opracowany specjalnie na potrzeby współwystępowania z herbem lub godłem. Mamy bowiem ku temu, jako kraj, i siły, w postaci dobrych typografów, i niejakie doświadczenia w tym względzie, vide krój województwa śląskiego Silesiana. Pozostaje oczywiście chęć podjęcia się takiego wyzwania.

 

Zapraszam do projektu Orli Dom – orlidom.pl

 

 

 

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama

Vavada casino Online kaszinó több ezer játékkal