EFI radzi: podłoża specjalne

Data publikacji: listopad 2013

Drukując na niestandardowych podłożach przy pomocy ploterów atramentowych UV, należy wziąć pod uwagę różne czynniki. Poprosiliśmy specjalistów od druku inkjetowego z firmy EFI o kilka porad, jak przygotować podłoże, by uzyskać satysfakcjonujące rezultaty.

 

© EFI

 

Krawędzie tafli szkła trzeba zamaskować taśmą malarską, by zminimalizować ilość odbijanych promieni UV.

 

Podłoża metalowe mogą stanowić wyzwanie w kwestii przyczepności i współczynnika odbicia. Podczas gdy druk na cienkich arkuszach raczej nie powinien nastręczyć większych problemów, grubsze lub posiadające nieregularne kształty podłoża odbijają więcej światła, co może doprowadzić do utwardzenia atramentu na powierzchni głowicy drukującej. Niezbędne może się okazać zastosowanie dodatkowych przyrządów – arkusze blachy mogą mieć zagięte rogi, które trzeba spłaszczyć przed drukowaniem.

Jeśli drukujemy na blasze niepowlekanej, należy wcześniej oczyścić jej powierzchnię alkoholem izopropylowym lub roztworem 50/50 alkoholu izopropylowego i acetonu (zalecamy stosowanie alkoholu co najmniej 90-procentowego). Przy zastosowaniu samego alkoholu im większe stężenie procentowe, tym lepiej. Pomoże to usunąć pozostałości oleju stosowanego w produkcji blachy i ułatwi nałożenie środka zwiększającego przyczepność.

Drukując na blasze powlekanej, także trzeba oczyścić powierzchnię arkusza. Do tego celu wystarczy alkohol izopropylowy lub nawet płyn do szyb. Jeśli nie wiemy, jaki skład ma warstwa powlekająca blachę, lepiej sprawdzić działanie alkoholu na małym fragmencie arkusza. Atramenty specjalnie dostosowane do zadruku blachy to idealne rozwiązanie, jeśli pracujemy z niepowlekanymi arkuszami, ale nawet stosując je, nie obędziemy się bez środków zwiększających przyczepność. Przykładem takich preparatów są BondAid I i InkFuze, które świetnie sprawdzają się w przypadku różnych metali. Przy niektórych rodzajach blachy konieczne jest także drukowanie jednokierunkowe i/lub w kilku przebiegach.

 

Walka z elektrostatyką

Do największych wyzwań związanych z zadrukiem tworzyw sztucznych należy ich tendencja do naładowania elektrostatycznego i ryzyko destabilizacji wymiarowej pod wpływem ciepła wytwarzanego przez lampy UV. Zastosowanie płynu do mycia szyb lub środka na bazie alkoholu przed zadrukiem ma działanie antyelektrostatyczne. Innym rozwiązaniem są specjalne ścierki antystatyczne. Zanim wyczyścimy arkusz, należy upewnić się, że jest on ułożony na stole podciśnieniowym w pozycji, w której będzie zadrukowywany. Ponowne przesuwanie arkusza tuż przed drukiem może sprawić, że znowu ulegnie on naładowaniu.

Krawędzie grubych arkuszy przezroczystego plastiku mogą odbijać promienie UV, przez co atrament jest utwardzany na głowicy lub u wylotu dyszy. Aby rozwiązać ten problem, możemy zakleić krawędzie taśmą malarską, która ma wystarczającą przyczepność i nie zostawia śladów kleju po usunięciu.

 

Pozbyć się zabrudzeń

Niełatwo jest utrwalić atrament UV na szklanym podłożu, jednak jest to wykonalne nawet przy normalnej prędkości produkcji – pod warunkiem, że zastosujemy odpowiednie tusze i środek zwiększający przyczepność. Do zadruku szkła nie powinno się używać zwykłych atramentów. Stosując specjalne tusze do zadruku metalu oraz preparat BondAid I, da się uzyskać odpowiednią przyczepność przy normalnej prędkości produkcyjnej dla rozdzielczości 600 x 600 dpi i w trybie ośmioprzebiegowym.

Aby móc skutecznie drukować na szkle, musimy najpierw wyczyścić podłoże dowolnym standardowym środkiem do mycia szyb. Należy przy tym pamiętać, by korzystać z gumowych rękawiczek, dzięki czemu nie pozostawimy na powierzchni śladów palców.

Podobnie jak w przypadku przezroczystych plastików, krawędzie tafli szkła trzeba zamaskować taśmą malarską, by zminimalizować ilość odbijanych promieni UV. Po oczyszczeniu i oklejeniu szkła kolejnym krokiem jest nałożenie środka zwiększającego przyczepność. Zaleca się stosowanie do tego celu niestrzępiących się ścierek, wykonanych na przykład z poliestru. Warto pamiętać, by nakładać środek równomiernie, rozprowadzając go po powierzchni w jednym kierunku, co zapobiegnie przesunięciu arkusza i osadzeniu się kolejnych zanieczyszczeń. Smug, które mogą być widoczne przy nakładaniu środka, można pozbyć się po zadrukowaniu arkusza.

Do usuwania pozostałości primera należy używać płynu do szyb, uważając, by nie nanieść go zbyt dużo na warstwę atramentu. Mogłoby to doprowadzić do powstania smug w przypadku niektórych kolorów. Na koniec można przetrzeć arkusz suchą ścierką.

 

Stabilne mocowanie

O ile przyczepność atramentu nie jest problemem w przypadku drewna, o tyle stabilność podłoża na maszynie stanowi tu spore wyzwanie. W zależności od grubości arkusza stół podciśnieniowy może mieć trudności z utrzymaniem podłoża. Grubsze płyty wykonane z twardego drewna lub okleiny, które są już wypaczone, mogą nie być na tyle giętkie, by poddać się podciśnieniu. Taśma dwustronna pomoże utrzymać płytę na odpowiednim miejscu, ale trzeba pamiętać o ustawieniu głowicy plotera na maksymalną odległość od podłoża. Pamiętajmy, że im bardziej wypaczone drewno, tym gorsza jakość druku. 

 

Od razu na podłożu

Oprogramowanie HumanEyes do obsługi druku atramentowego na podłożach soczewkowych zostało z sukcesem przetestowane na ploterach EFI RastekT1000. W porównaniu z laminacją zadrukowanego papieru folią soczewkową bezpośredni druk na soczewkach pozwala zaoszczędzić czas, materiały i pracę.

Aby uzyskać jak najlepsze rezultaty, należy drukować kroplą o objętości 6 pikolitrów, w rozdzielczości 1200 x 900 dpi. Zagwarantuje to idealną jakość zadruku folii soczewkowych o liniaturze nie większej niż 60 lpi. Chcąc zadrukować folię o liniaturze powyżej 60 lpi, warto rozważyć druk jednokierunkowy, który zwiększy dokładność nanoszenia punktów.

EFI przetestowało folie soczewkowe dwóch producentów: Micro Lens Technology i Pacur.

Pierwszy z nich oferuje cztery folie o różnej rozdzielczości do tworzenia obrazów 3D oraz cztery do animacji. Soczewki 3D o liniaturze 15 i 20 lpi oraz soczewki do animacji o liniaturze 10 lpi są wykonane z akrylu, który należy pokryć środkiem zwiększającym przyczepność, jeśli chcemy drukować standardowymi atramentami. Do produkcji soczewek 3D o liniaturze 40 i 60 lpi oraz soczewek do animacji o liniaturze 15, 20 i 30 lpi wykorzystano PETG (rodzaj żywicy poliestrowej), który nie wymaga stosowania primera przed zadrukiem standardowymi tuszami. Wszystkie folie soczewkowe marki Pacur są wykonane z poliestru. Firma oferuje produkty o liniaturze od 40 do 100 lpi.

Zadrukowywanie metalu, plastiku, szkła, drewna czy folii soczewkowej otwiera niezwykłe możliwości twórczego wykorzystania technik poligraficznych w komunikacji wizualnej. Jednak by móc po nie sięgnąć, trzeba wiedzieć, jak się z nimi obchodzić. Korzystając z powyższych porad, można uniknąć najczęściej pojawiających się problemów w druku na niestandardowych podłożach.

 

Plotery EFI Rastek są oferowane w dwóch wersjach. Pierwsza z nich drukuje standardowymi atramentami Rastek T Series, natomiast druga wykorzystuje atramenty zoptymalizowane pod kątem zadruku metalu. Każdy rodzaj tuszu może przynieść różne korzyści, w zależności od realizowanej pracy. Standardowe atramenty są po utrwaleniu bardziej giętkie i odporne na pękanie w porównaniu z tuszami do druku na blasze. Świetnie nadają się do drukowania na materiałach elastycznych, zwłaszcza takich, które są zwijane po zadruku (przykładem może być soft signage). Z kolei atramenty przeznaczone do podłoży z metalu można stosować nie tylko na blasze, lecz także na innych niechłonnych, sztywnych materiałach, jak akryl czy szkło. Stosując te tusze do zadruku akrylu można nawet obyć się bez preparatów zwiększających przyczepność. W przypadku szkła czy blachy zastosowanie takich środków jest jednak konieczne.

 

 

« poprzedni   |   następny » « wróć

Komentarz miesiąca

Małe kroczki dla wspólnego dobra

Obecne czasy stają się coraz bardziej burzliwe i niespokojne. W takiej epoce także komunikacja wizualna staje w obliczu sytuacji, w której powinna za każdym razem od nowa przemyśliwać swoją rolę, by dążyć do ulepszenia świata. Zdaję sobie w pełni sprawę z naiwności tego postulatu, lecz mimo wszystko sądzę, że pozostaje on ważny, a może wręcz kluczowy. Z najnowszego numeru VISUAL COMMUNICATION, dowiecie się zatem między innymi....

Reklama